Jesień na dobre zadomowiła się za naszymi oknami, końcówka sezonu zbliża się wielkimi krokami i mam coraz więcej czasu na pokazanie Wam tego co działo się przez to upalne i pracowite lato.
Dzisiaj wracam do czerwca, pięknego dnia Moni i Karola kiedy to stali się mężem i żoną. Tego dnia pogoda nie zawiodła, było ciepło, słonecznie i radośnie. Podczas przygotowań najpierw odwiedziłam Karola gdzie totalnie oczarowały mnie jego stylowe dodatki. Nietuzinkowe buty ślubne, skórzane szelki wspaniale komponowały się w całej stylizacji. Monia w przepięknej sukni nude, z długim welonem i oszałamiającym uśmiechem prezentowała się cudownie. Podczas ceremonii ślubnej, patrząc sobie głęboko w oczy oboje przysięgli sobie miłość do końca życia. A później była eksplozja radości i wspaniałe przyjęcie! Życzenia w pięknym ogrodzie, pamiątkowe zdjęcia z bliskimi i chwila tylko dla siebie. Później szalona impreza do białego rana. Widzicie tą radość i szczere uśmiechy? Oni tak się cieszyli z tego co się wydarzyło. Cudownie było doświadczać tego obok i tworzyć dla nich pamiątkę. Na sesję ślubną wybraliśmy się w Bieszczady. Po raz kolejny pogoda absolutnie nas rozpieściła. Było piękne słońce, złota godzina i zachód. I oni. Piękni, szczęśliwi i zakochani. Z resztą zobaczcie sami poniżej: